Wiosna idzie, również w świecie myszek. Co za dziwo napotkały myszki na swej drodze?
Zapraszam!
Raz zwisał nad ścieżką, na skraju polany,
Kokonik jedwabny, misternie związany.
Znalazły go myszki, wielce zadziwione,
Czyją że jest ręką to dzieło stworzone?
A dni wciąż się wlekły, tygodnie mijały,
I myszki ciekawe już czekać nie chciały.
By popatrzeć z dala znów szły na polanę.
Patrzą, a kokonu zwoje rozerwane!
Pyszni się tuż obok motyl w pełnym
słońcu.
Wreszcie i na niego przyszła pora w
końcu.
Rozprostował skrzydła, machnął bez
kłopotu
I zaczął szykować się już do odlotu.
Myszki oniemiałe piękna majestatem,
Myślą: „Trzeba było przyjść tu z
aparatem!”.
Rzecz taka niezwykła co dzień się nie
zdarza,
Choć w dorocznym cyklu życia się
powtarza.
Już motyl pod niebo unosi swe skrzydła,
Widać nasiadówka na liściu mu zbrzydła.
I odleciał lekko, wiatrem uniesiony,
By szukać nektaru i nadobnej żony.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz