sobota, 18 kwietnia 2020

Jak Mistrz Twardowski w Grudziądzu bywał; Część II

Kolejna część nieznanej przygody Mistrza Twardowskiego. Co robił w Grudziądzu? Kogo spotkał? Ileż jeszcze tajemnic kryje się w miejskich podziemiach? Druga część tej historii rzuci jeszcze więcej światła na zadane pytania. Zapraszam:


Dzień spędził na preparacji
formuł tajemnych do akcji,
a gdy był przygotowany,
poszedł w korytarz nieznany.
Tunel pod ziemią biegnący
rzeki omijał nurt rwący.
Jeden z drugim brzeg wiślany
łączył, tak był zbudowany.
Ciemność w nim nieprzenikniona,
Mistrza magią rozproszona,
kryła stwora mistycznego,
nie spodziewał się Mistrz jego.
Gdy się mury rozszerzyły,
jego oczy zobaczyły
smoka, co wśród dymu stoi
i niczego się nie boi.
Łuską cały jest pokryty,
a chociaż w półmroku skryty,
pełga blaskiem między cieniem,
bo magicznym jest stworzeniem.
Smok zaciągnął się potężnie,
zionął ogniem bardzo prężnie.
w załom muru Mistrz dał susa
i już z kontratakiem rusza.
Chlapnął wodą z flakonika
i znów za załomem znika.
Woda, co w flakonie była,
nagle się zwielokrotniła.
To magiczna flasza była,
smoka szybko ostudziła
i przygaszon haustem wody,
skorszy stał się do rozmowy.
Mistrz Twardowski znał sposoby
rozumienia smoczej mowy,
lecz smok, co tu siedział w jamie
w mowie ludzkiej niespodzianie
dyskurs podjął, znakiem tego
nie chciał zrobić już nic złego.
"Kimże jesteś, czarowniku?
Czy Ci czymś napsułem szyków?
Co zrobiłem niedobrego,
że mnie gnębisz, niewinnego?"
Mistrz popatrzył, oczy zmrużył,
czymże smok sobie zasłużył?
Tym, że broni domu swego?
Co w tym jest niewłaściwego?
"Ludzie nikną w tym tunelu,
do tej pory bardzo wielu...
Niepokoi to włodarzy,
bo nie wiedzą, co się zdarzy.
Gadaj, co się z nimi stało,
co przykrego ich spotkało?"
Smok się nieco zakłopotał,
widać, że się w sobie miotał,
aż się do wyznania zmusił,
prawdę całą mu wykrztusił.
"Owszem, śmiałków kilku było,
lecz się tutaj zaczadziło.
A że głodem przymierałem,
ciała tedy ich zjadałem.
W Tobie tkwi magiczna dusza,
tedy czad Ciebie nie rusza.
To nie były me rachuby,
aby przywieść ich do zguby."
Przyjął Mistrz te wyjaśnienia,
nie obciążył smok sumienia.
Śmiałek wchodząc do tunelu,
wie, że aby dojść do celu,
życie kładzie swe na szali 
i nie zawsze je ocali.

C.D.N. 
 
 

niedziela, 5 kwietnia 2020

Jak Mistrz Twardowski w Grudziądzu bywał; Część I

Nieznana przygoda Mistrza Twardowskiego. Co robił w Grudziądzu? Kogo spotkał? Ileż jeszcze tajemnic kryje się w miejskich podziemiach? Pierwsza część tej historii rzuci nieco światła na zadane pytania. Zapraszam:



Oto historia nieznana,
przez potomnych zapomniana,
mówi, że raz Mistrz Twardowski,
najwspanialszy z magów Polski,
W dzień, gdy deszcz siąpił ponury,
Zawitał w Grudziądza mury.
Zajechał toruńską bramą,
prosto, aż pod karczmę samą.
Okrutnie był już zdrożony,
Dzień w kość dał, w siodle spędzony.
Na popas stanął dni kilka,
które minęły jak chwilka.
Co się w tym czasie zdarzyło,
uczonym się nie przyśniło.

Rankiem do karczmy pokoju,
gdzie Mistrz spał w dobrym nastroju,
delegacja zapukała,
co misję dlań ważną miała.
Wiadomość ta, od włodarzy,
odmalowała na twarzy
zdziwienie i ekscytację
przez dziwną tę informację.
"Mistrzu, tyś słynny jest w kraju,
bo masz w szlacheckim zwyczaju,
słabszym od siebie pomagać,
gdy z groźbą muszą się zmagać.
W sztolni co idzie pod Wisłę
lęgną się siły nieczyste.
Wyjście zeń w skarpie Wiślanej,
więcej rzec nie jestem w stanie.
Problem to wielki dla miasta,
bowiem złą sławą obrasta.
Ludzie znikają w tunelu.
Ze śmiałków, a było wielu,
co chcieli otchłań tę badać,
żaden nie wrócił, by śniadać.
Tylko cień stwora widziano,
gdy obok wejścia sprzątano.
Stamtąd pył i czad wychodzi,
wszystkim on na zdrowie szkodzi."
Zamilkł posłaniec i czekał,
Mistrz z odpowiedzią swą zwlekał.
Rzekł po namyśle - "Pomogę.
Tyle zrobić dla was mogę.
Nobile verbum Wam składam, 
że tajemnicę tę zbadam."
 
C.D.N.
 
 

Ptaki polskie - Wróbel

Kolejny, niepozorny, niezauważany, a jednak wspaniały, nietuzinkowy i jakże ważny dla równowagi w naturze. Kto? Zapraszam! Choć pospolitym z...