Niby zwykła, prozaiczna. Spotkać ją można praktycznie na każdym kroku. Ale czy faktycznie tak pospolita, jak się wydaje?
Zapraszam!
Tyle rodzajów jest ptaka tego,
że się za głowę złapiesz, kolego.
Nie przypuszczałeś, że kaczka zwykła,
co do miejsc różnych z dawna nawykła,
W tylu rodzajach się wykształciła,
jak świat szeroki go zasiedliła.
Bywa, że głowę w górę zadzierasz
i prosto w błękit nieba spozierasz,
bo tuż nad tobą leci klucz ptaków
przestrzeń wypełnia się chórem kwaków.
Te kaczki lecą w ciepłe pielesze,
lecz wiosną wrócą nam ku uciesze.
A kilometrów i pół tysiąca
co dzień przelecą, gdy krew gorąca.
Ale niektóre, chociaż to dziwo,
wolą się cieszyć zimą prawdziwą.
Gdy przyjdą chłody, morsy morsują,
te kaczki cudnie w wodzie się czują.
Nie liczą mrozu w najgorsze wrogi,
w stawach i rzekach wciąż moczą nogi.
Jeśli obelgi wymyślasz nynie,
to jak po kaczce wszystko zeń spłynie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz